Nazwa abstrakcyjna — przepis na idealną nazwę | Domeny.tv

Nazwa abstrakcyjna — przepis na idealną nazwę

Aktualizacja marzec 2025

Słynne powiedzenie rzymskiego komediopisarza Terencjusza „Człowiekiem jestem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce” posiada ciekawe przełożenie dla świata namingu. Ograniczone zaufanie do nazwy firmy, która „dziwnie” brzmi, jest w pewnym sensie zrozumiałe. Ludzki mózg nastraja się pozytywnie do symboli, z którymi wcześniej miał do czynienia i odwrotnie – tworzy barierę ochronną przed nieznanym. Wszelkie kody kulturowe funkcjonujące w danej społeczności budują więzi ją identyfikujące i jednocześnie wzmacniające ją.

Podobne schematy poznawcze widać gołym okiem w obszarze nazywania firm i produktów. Dzieje się tak, ponieważ najczęściej spotykamy nazwy opisowe i skojarzeniowe. Popularne są także nazwy od nazwiska, postaci i symboli historycznych. Gdy otworzysz lodówkę, zobaczysz nazwy geograficzne, z którymi stykasz się już od samego rana. Jest jeszcze jeden rodzaj nazwy, o którym muszę wspomnieć — występuje w każdej branży, może nie jest ich pełno, ale na tle konkurencji wypada oryginalnie. To nazwa abstrakcyjna, sztuczna, neologizm, określenie nic nieznaczące.

Ileż to razy, można znaleźć przekonanie, że unikalna nazwa firmy potrafi zwiększyć sprzedaż. Unikalna, czyli jaka? Inna niż wszystkie, wyróżniająca się w danej branży? Czy taka, która coś dokładnie oznacza, przekazuje określone treści, generuje właściwe skojarzenia? Chcieć, nie oznacza móc! Najczęściej, gdy właściciel firmy musi już podjąć decyzję, wybór pada na nazwę wywołującą branżowe skojarzenia, wykorzystującą konkretną cechę produktów lub usług, czyli na taką, która coś oznacza.

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego starając się wymyślić nazwę firmy, poszukuje się oryginalności, a wybiera się coś będące słabym efektem słowotwórstwa? Czy nazwy abstrakcyjne, które nie oznaczają niczego konkretnego, są tak bardzo niepożądane w branży namingu?

Odpowiem na to pytanie i wierzę, że mile Cię zaskoczę.

Dlaczego nazwa abstrakcyjna jest mało popularna

Dlaczego nazwa abstrakcyjna jest mało popularna?

Oto znane firmy, produkty, usługi posiadające nic nieznaczące określenia: Asana, Asics, Erli, Joop!, Knauf, Kodak, Muro, Nudo, Oppo, Pepco, Roomba, Trello, Yope, Zozole.Większość użytkowników tych marek powie, że te nazwy nic nie znaczą. Teoretycznie mają rację, praktycznie…. później odpowiem. Jak widać powyżej, wystarczy połączyć zestaw głosek, liter, sylab, aby skonstruować „jakiś tam” twór słowny. W efekcie powstaje neologizm, słowo, które do tej pory nie istniało, albo przynajmniej nie istnieje w danej branży. Wydaje się, że abstrakcja jest najprostszym sposobem stworzenia ciekawego pomysłu nazewniczego dla swojej firmy, szczególnie gdy ma się do czynienia z produktem lub usługą. Czy tak jest? Odpowiedź znajdziesz poniżej.

Nazwa firmy to nie hasło reklamowe

Unikalna nazwa marki zwiększa szansę zwrócenia na siebie uwagi. Wzmocniona atrakcyjną formą wizualną potęguje jej wyróżnialność. A jeśli jej komunikacja jest ciekawa, nieszablonowa, chwytająca za serce, mamy do czynienia z pewniakiem, który daje szerokie pole manewru do przyciągania uwagi i wyróżniania się na wobec konkurencji. Taki miks elementów ma istotne znaczenie w budowaniu własnej unikalności.

Jednak w praktyce nie jest tak łatwo stworzyć nazwę abstrakcyjną. Skoro tworzymy coś sztucznego, należy tak skonstruować tę zbitkę sylab, aby spełniała warunki chwytliwej nazwy:

  • prosta do wymówienia — fonetyka ma znaczenie,
  • łatwa do zapisania — niektóre litery nie lubię się ze sobą,
  • bez polskich liter (nieobowiązkowe),
  • atrakcyjna wizualnie, ciekawie wyglądają w logo,
  • dająca szanse znalezienia wolnej domeny,
  • wybijająca się w wynikach wyszukiwania,
  • mająca szanse ochrony prawnej w urzędzie patentowym.

Lista wymagań jest długa i nigdy nie jest w pełni do wykonania. W namingu istotne jest to, aby pisownia i warstwa fonetyczna sama sprawiała, że to, co widać i słychać było atrakcyjne dla odbiorców. Bo znalezienie pomysłu, to jedno, wykonanie drugie. Trzecie to efekt. Spójrz na te przykłady i oceń, czy Twoje serce i umysł rezonują, czytając te neologizmy: Asana, Blik, Lilou, Cisco, Pepco, Klarna, Oreo, Kodak, Homla, Twingo. Znasz je w większości i zakładam, że nie zastanawiasz się, co ich nazwy znaczą.

Jedyne w swoim rodzaju

I tu pojawia się mało oczywista zaleta nazwy abstrakcyjnej. Nie jest prawdą, że ten typ nie zawiera określonej treści. Zazwyczaj, lecz nie zawsze, kryje się w tej nazwie, jakieś znaczenie i skojarzenia. Mniej lub bardziej dosłowne, ale są. Jeśli nie wierzysz, przekonaj się:

  • Asana (system zarządzania projektami) wywodzi się od pozycji wykonywanych podczas praktyki jogi,
  • Blik jest kontaminacją słów blisko, link, click, (świetnie się przyjął w mowie potocznej),
  • Cisco to nie nazwisko, wywodzi się do miasta San Francisco,
  • Klarna (usługa bankowa) w języku szwedzkim oznacza jasny,
  • Twingo (model Renault) jest kontaminacją od nazw tańców: twist, swing, tango.

Prawdą jest natomiast, że nazwy Kodak, Etsy, Trello, Oshee, Zappos, Zippo są sztucznie wymyślone. To samo dotyczy słynnej marki Oreo.

Czy unikalna nazwa firmy musi być taka dziwna

Czy nazwa firmy musi być taka dziwna?

Kategoryzując jakąś markę, łatwo popaść w błąd poznawczy szufladkujący coś, co jest dziwne lub uważając, że ma istotne znaczenie. O tym, jak łatwo się pomylić odczułem na własnej skórze będąc przekonanym o sztuczności nazw marek Asics, Acer, Duka, Durex, Miele, Pepco, Rossignol, Yahoo!. Okazuje się, że raptem kilka sylab robi ogromną różnicę — tworzy jedyną swoim rodzaju z sensowną etymologię. I tak:

  • Asics jest akronimem od powiedzenia „anima sana in corpore sano” przekształconego z oryginalnego powiedzenia „mens sana in corpore sano”‘ – oznacza ono „w zdrowym ciele zdrowy duch”,
  • Acer w języku łacińskim oznacza ostry, bystry, przenikliwy,
  • Duka jest prawie nazwą opisową, oznacza po szwedzku tyle, co nakrywać do stołu,
  • Durex składa się ze słów DUrability (trwałość), REliability (niezawodność) i EXcellence (doskonałość),
  • Miele w języku włoskim, oznacza miód, lecz prawdziwa geneza tej marki jest bardzo prosta, to nazwisko założyciela firmy Carla Miele,
  • Pepco wywodzi się od nazwy firmy Pepkor, która przejęła rodowód od sieci PEP Stores,
  • Rossignol wywodzi się ze starofrancuskiego słowa rossinhol oznaczającego słowika.
  • Yahoo! stanowi rozwinięcie hasła Yet Another Hierarchically Organized Oracle.

Niesamowite w tej technice kreatywnej jest to, że z pojęcia istniejącego nagle powstaje nowe słowo, które generuje właściwe skojarzenia z daną marką, firmą.

Marka bez domeny nie istnieje

Zdarza się nieraz, że kreatywny otrzymuje wytyczne, aby wykreowana nazwa była jedyna w swoim rodzaju. Dzięki temu będzie wyróżniała się w wynikach wyszukiwania. A jeśli obowiązkowym zadaniem jest wolna domena .com, można śmiało założyć, że końcowy efekt nie będzie melodyjnym zestawem sylab. Mogę się nawet założyć, że fonetyka będzie wywoływała ból głowy. I nie mam nic przeciwko takim nazwom marek jak Appoco, Capterra, Exex, G.I.L.I., Hekko, Hestra, Inuikii, Ksubi, Lalaloopsy, Robyg, Ryzen, Syoss, YNIQ, Xioxi, Xicorr, Zazzle. Tu powstało nowe słowo, które spełnia oczekiwania właściciela, skoro takowe wybrali. Z punktu widzenia klienta są to przykłady będące przejaskrawionym efektem słowotwórstwa. Przykro to mówić, ale takie dziwolągi widuję naprawdę wszędzie. Ucinanie słów, powtarzanie tych samych liter, wykorzystywanie rzadkich liter — te przykłady są zbyt podobne do siebie. Owszem, są łatwe do wymyślenia, lecz trudne do użycia w mowie potocznej. Czy godnie prezentują swoje firmy lub domeny internetowe? Odpowiedź nasuwa się sama.

Uważam jednak, że ciekawy rodowód nazwy staje się namiastką do stworzenia wciągającej opowieści o marce. Wyzwaniem staje się więc znalezienie pomysłu na markę, która działając w przysłowiowym otoczeniu tysięcy firm, wypada olśniewająco na tle konkurencji.

Nic, co ludzkie, nie jest mi obce

Storytelling – słowo klucz pojawiające się w trakcie prac kreatywnych nad strategią marki i komunikacji, z radością przyjmie do grona ciekawostek o marce informację, skąd wzięła się jej nazwa. Im ciekawsza historia, tym lepiej. Nawet proste wyjaśnienie rodowodu nazwy firmy, będzie miało przewagę nad wymyśloną, ot tak, nazwą. Ludzie lubią tajemnice, lubią odkrywać, co takie „nowe słowo” oznacza, jakie ma znaczenie. Każda namiastka tej tajemnicy wyjaśniona w sekcji „O nas”, „Kim jesteśmy”, „Nasza historia” dodaje ludzkiego charakteru marce. Tym samym odciąga ją od formy nazwy sztucznej.

I tu wracam do pytania postawionego na początku tego artykułu.

Dlaczego nazwa abstrakcyjna jest mało popularna?

Na pewno jest to sposób na idealną nazwę. A mimo to jest celowo omijaną techniką. Hasło „dobra nazwa firmy” wręcz zachęca do tworzenia sztucznych form słownych, bardziej zawoalowanych, które nie oznaczają niczego konkretnego. Nie dość, że gwarantują znalezienie wolnej domeny, to jeszcze kłania się tu prawo własności intelektualnej — gwarantują prawie pewne szanse na znak towarowy.

Abstrakcją można wychylać się ponad panujący trend w branży, w którym zawsze dominuje nazwa skojarzeniowa i opisowa. Pomyśl perspektywicznie, o przyszłości. Przecież to dobry sposób, aby mieć ciekawą etymologię w niedosłownym znaczeniu. Zawsze tak jest, że na początku użytkownik marki abstrakcyjnej nie ma pojęcia o jej ukrytym znaczeniu. Gdy pozna „ukrytą” historię… od tego momentu można liczyć na jego pozytywny sentyment do marki:

  • Chlochee (marka kosmetyczna) pochodzi od francuskiego rzeczownika cloche (dzwon),
  • Lay’s wywodzi się od nazwiska założyciela firmy Hermana W. Lay’a (Wielkiej Brytanii marka Lay’s sprzedawana jest pod nazwą Walkers, w Brazylii jako Elma Chips),
  • Lilou (biżuteria) jest zdrobnieniem od imienia Liliane,
  • G.I.L.I. (marka modowa) pochodzi od sloganu marki Got It Love It,
  • Venmo (usługa finansowa) składa się ze słów vendere (łacińskie sprzedawać) oraz mobile,
  • Volvo w łacinie oznacza kręcić się, toczyć, obracać, zwijać,
  • Xioxia (dawna Toshiba Memory) jest połączeniem japońskiego słowa kioku, co oznacza pamięć oraz greckiego słowa axia znaczącego wartość.

Ukrywanie pochodzenia nazwy marki

Jest również druga grupa twórców marek, którzy świadomie ukrywają pochodzenie nazwy. Znajomość jej znaczenia jest kluczem do znalezienia się świecie wiernych fanów marki. I tak:

  • Adobe – zaskakująca nazwa geograficzna, pochodzi od rzeki Adobe Creek, która znajdowała się niedaleko domu Charlesa „Chuck-a” Geschke, założyciela słynnego Adobe,
  • Mudita (polska marka telefonów) pochodzi od buddyjskiego określenia radości, której źródłem jest pomyślność innych ludzi.
  • Oshee jest skrótem od pojęć opportunities, sport, health, energy, emotions,
  • Sonos nie dość, że jest palindromem (jest to wyraz czytany identycznie od lewej i prawej strony) to jeszcze wywodzi się od łacińskiego słowa sono oznaczającego wydawać tony, dźwięczeć, brzmieć, (notabene nazwa Sony również wywodzi się od tego czasownika),
  • Strava jest szwedzkim słowem oznaczającym dążyć do, usiłować coś zrobić,
  • Xicorr (marka zegarków) wywodzi się z gwary warszawskiej. Słowo sikor w tej gwarze oznacza: zegarek.
Skojarzeniowa unikalna nazwa firmy

Nazwy opisowe, skojarzeniowe, abstrakcyjne

Okazuje się zatem, że nazwa abstrakcyjna nie jest taka zła, jak ją malują. Po przeczytaniu tego artykułu wniosek jest taki, że istota nazwy abstrakcyjnej polega na tym, że zazwyczaj nie jest to nazwa abstrakcyjna. Okazuje się, że w większości nazw marek, jakie nas otaczają, kryje się przynajmniej odrobina osobistego znaczenia. Czy dotyczy ono funkcji produktu, odpowiada na aspiracje życiowe lub zawodowe, czy też po prostu zawiera wskazówkę wobec miejsca pochodzenia lub osoby założyciela. W efekcie okazuje się, że z tych nic nieznaczących kilku sylab to coś nosi znamiona nazwy skojarzeniowej, a nawet opisowej.

Wielka TrójkaNamingu — jak wymyślić nazwę firmy

I tu dochodzę do sedna tego artykułu. Jakiś czas temu ukułem termin Wielkiej Trójki Namingu. Pojęcie to nie jest takie zagadkowe, jakim się wydaje.

W mojej pracy zaobserwowałem to, że dobra nazwa firmy to albo nazwa opisowa, albo nazwa skojarzeniowa lub abstrakcyjna. Takie najczęściej można zaobserwować w swoim otoczeniu.

Kiedy zastanawiasz się, jaka będzie nazwa twojej firmy, uwierz mi, twoje myśli będą krążyły głównie wokół Wielkiej Trójki Namingu. Zazwyczaj wybór nazwy koncentruje się wokół takich pomysłów, które wywołują pożądane skojarzenia, pochodzą z pojęcia istniejącego, dostarczają szerokie pole manewru w komunikacji z grupą docelową. Z jednej strony przemycanie w kilku literach wartości firmowych, atrybutów produktu, korzyści dla klienta ma istotne znaczenie. Niestety wywołuje ryzyko, że twoja nazwa będzie zbyt podobna, na tle konkurencji. Dlatego szukając danej nazwy dla siebie, pomyśl ciepło o abstrakcji. Uwierz mi, akcja abstrakcja daje szerokie możliwości stworzenia nazwy, która zarabia.


Przeczytaj koniecznie wszystkie artykuły Konrada na naszym blogu, aby stworzyć zyskowną nazwę dla Twojej firmy: https://blog.domeny.tv/author/konrad-gurdak

syllabuzz

Właściciel agencji namingowej do szybkich i trudnych zadań Syllabuzz.pl. Pracuje do skutku, aż do wykreowania kozackiej nazwy. Zajmuje się Namingiem, Renamingiem i Rebrandingiem. Uważa, że warto posiadać ciekawą, ponadczasową nazwę, taką która dożyje matuzalemowego wieku.

Udostępnij artykuł

O Konrad Gurdak

Właściciel agencji namingowej do szybkich i trudnych zadań Syllabuzz.pl. Pracuje do skutku, aż do wykreowania kozackiej nazwy. Zajmuje się Namingiem, Renamingiem i Rebrandingiem. Uważa, że warto posiadać ciekawą, ponadczasową nazwę, taką która dożyje matuzalemowego wieku.

Wypełnij formularz, aby otrzymać Domenowy Niezbędnik i e-book o namingu

* Zapisując się do newslettera, wyrażasz zgodę na przesyłanie Ci informacji o nowościach, promocjach, produktach i usługach firmy Domeny.tv. Zgodę możesz w każdej chwili wycofać, a szczegóły związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.

5 myśli nt. „Nazwa abstrakcyjna — przepis na idealną nazwę | Domeny.tv

  1. Piotr Michalak / Specjalista SEO

    Wybór domeny trudnej w zapisie/wymowie może być uciążliwy w np. kontakcie z klientami. Zwłaszcza w przypadku domen IDN (swoją drogą dla polskich warto zarejestrować wersję z i bez polskich liter) lub zawierające dodatkowe znaki/liczby.

  2. Studio Lokomotywa

    Zgadzam się z Piotrem, czasem firmy mają tak dziwne nazwy, że powiedzenie jej na głos, np. przez telefon (gdzie nie zawsze będziemy wyraźnie brzmieć) może się spotkać z konsternacją. Zwłaszcza jeśli są dość obco brzmiące. Moim zdaniem najlepsze są nazwy, które są krótkie – nawet abstrakcyjne, jak np. Oreo – nie są trudne do wypowiedzenia, nie mają „trudnych” liter i łatwo wpadają w pamięć. Oczywiście wszystko też zależy od branży danej firmy – bo np. taka kancelaria prawnicza nie byłaby poważnie traktowana z nazwą typu „Oreo”… Temat niestety trudny i wbrew pozorom skomplikowany, zwłaszcza teraz, kiedy konkurencja jest tak ogromna we wszystkich obszarach.

  3. Pingback: AI wymyśla nazwę domeny. Sukces czy porażka? Sprawdzamy - Blog Domeny.tv

  4. Rafał

    Bardzo interesujący artykuł! Wybór nazwy firmy to nie lada wyzwanie, zwłaszcza w kontekście nazw abstrakcyjnych. Chociaż takie nazwy mogą na początku budzić nieufność, to z czasem, dzięki odpowiedniej strategii marketingowej, mogą stać się rozpoznawalne i kojarzone z pozytywnymi wartościami. Kluczowe jest, aby były łatwe do wymówienia i zapamiętania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *